piątek, 5 grudnia 2014

Strach pierwszy ♥


Alicja
Życie to trzy słowa
wybór, szansa, zmiana  


Miłość? Czy istnieje coś takiego jak bezgraniczna,piękna, bezinteresowna miłość? Owszem,istnieje. Taką miłością jest miłość do dziecka.
Alicja zdenerwowana szła pod skocznię w Zakopanem. No bo niecodziennie szuka się swojej byłej miłości, żeby po trzech długich latach nieobecności poinformować go, że ma córkę, która bez jego pomocy umrze. U małej Zuzi stwierdzono białaczkę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jak najszybciej był potrzebny szpik. Niestety ani Ala ani jej rodzice nie mogli zostać dawcami. Potrzebny natychmiast był Kamil. Młoda dziewczyna była siostrzenicą Kruczka, to dzięki niemu poznała Kamila i to dzięki niemu bez problemu dostała się na zamknięty trening. Już z daleka go dostrzegła. Wyglądał tak jak trzy lata wcześniej.. ten sam uśmiech, te same oczy, to samo nierozgarnięcie. Cały Kamil. Dwudziestotrzyletnia dziewczyna podeszła niezauważona do swojego ojca chrzestnego.
-Cześć-ucałowała go w policzek.
-Ala!-krzyknął tak głośno, że każdy z chłopaków się obrócił.
Mina Kamila oddawała więcej niż niejedno słowo.
-Dzięki wujku, chciałam wcześniej pogadać z Tobą-szepnęła bo chłopcy byli już bardzo blisko nich.
-Ala no ja nie wierzę! Gdzie ty wyparowałaś te trzy lata temu?!-zapytał roześmiani Piotrek.

-Cześć Piotruś-uśmiechnęła się- A no wyjechałam do Innsbrucka.
-I ktoś tam Cię zaobrączkował!-krzyknął Maciek.
-Co?-zapytała nie wiedząc o co chodzi.
-No masz obrączkę, czyli że wyszłaś za mąż nic nam nie mówiąc!
-To był tylko ślub cywilny-powiedziała zakłopotana, czując na sobie palące spojrzenie Kamila.
-A gdzie Zuzia?-zapytał Kruczek.
-W domu, w Berlinie, jej stan się pogarsza z każdą minutą.-brązowowłosa momentalnie posmutniała.
-Zuzia?-odezwali się niemal równocześnie.
-Moja trzyletnia córka-powiedziała patrząc w oczy Stocha.
-No,no,no zamężna, ma dzieci no to gdzie ta nasza szalona Ala, która uwielbiała jeździć z nami na konkursy?- zapytał Ziobro.
-No jej niestety już nie ma..-spojrzała się błagalnym wzrokiem na Łukasza. 
Ten natychmiast zrozumiał o co chodzi.
-No to na dzisiaj koniec! Możecie wracać do domu.
-Mam nadzieję,że znajdziesz dla mnie chwilę- Malinowska zwróciła się do swojej dawnej miłości.
-Dla Ciebie zawsze- uśmiechnął się- Zaczekaj przed budynkiem.
-Dobrze.

Niecałe dwadzieścia minut później siedzieli w ich dawnej, ulubionej kawiarni. Rozmowa jak zwykle w ich przypadku ożywiona i ciekawa. Jednak Ala nie zapomniała po co tu przyszła.
 -Kamil-przerwała mu opowieść o tym jak zareagował na jej zniknięcie.
-Tak?-spojrzał się na nią wyczekująco.
-Zuza jest Twoją córką -powiedziała bardzo szybko.
-Co?! Co ty mówisz?
-Zuzia jest Twoją córką-powtórzyła tym razem bardzo wolno.
- Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś ?! - krzyknął zdenerwowany. 
Nie odpowiedziała na to pytanie. No właśnie. Czemu nie powiedziała ? Doskonale wiedziała, że nie chciał wtedy dzieci. Nikt nie wiedział tylko ona, jak to jest kiedy nie masz żadnego, nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś następne dwanaście godzin. Wiedziała jak to jest wymuszać uśmiech by nie było zbędnych pytań. Wiedziała jak to jest brać oddech z bólem, który przypomina ci o wszystkim co minęło ... w ogóle nikt nic nie wie. Wstała od stołu i najnormalniej w świecie wyszła z kawiarni. Była tak blisko, aby powiedzieć mu o chorobie małej, ale jednak coś jej nie pozwalało mówić, a przecież jej Zuzi z każdą minutą się pogarsza. 
Nie miała siły. Nie miała siły na to wszystko. Michał - jej mąż nie był jej oparciem. Może i w pewnym sensie kochał Zuzię i Alę, ale nie spędzał ani z nią, a ni z Alicją czasu. Pracował w wielkim biurze inie miał czasu na rodzinę. Zostawił ją z tym wszystkim samą. Zatrzymała się na środku ulicy i zaczęła płakać. Po raz kolejny zawiodła się na sobie, ale to u niej norma. To jest trudne żyć ze świadomością, że nikomu nie jest się potrzebnym, że tak bardzo chciałoby się, abyśmy dla kogoś byli ważni, tak żeby nie tylko dawać, ale i odbierać uczucia. Trudno jest cieszyć się dniem, gdy nie masz z kim go podzielić. Postanowiła wrócić, tam i powiedzieć mu o chorobie małej, ale jego już tam nie było, na ich miejscu siedziała nowa zakochana i szczęśliwa para pijąca kawę,  śmiejąca się i trzymająca się za dłonie. Otarła swoje łzy i załamana wróciła do hotelu, w którym się zatrzymała na weekend. Położyła się na łóżku i pogrążyła się w płaczu. Nie była do końca szczęśliwa z Michałem, ale kochała go, i ona tam w głębi serca, też w to wierzyła ... 

  Kamil


" Zanim zmarnujesz swój czas, 
dając komuś drugą szansę,
rozejrzyj się, 
czy nie ma obok ciebie kogoś,
kto wciąż czeka na swoją drugą połówkę

Pamiętasz ? Mieliśmy przetrwać wszystko. Tak się nie stało. Jego najukochańsza osoba w życiu odeszła, zniknęła, ślad po niej zaginął. Próbował szukać ją wszędzie, ale na darmo. Nigdzie jej nie było. " Zrobiłem coś źle, że uciekła ?  Skrzywdziłem ją ? " Jeszcze trzy lata temu te pytania siedziały mu w głowie i dręczyły go, a dzisiaj wyszedł na prostą i zapomniał o niej. Wszystko się zmieniło dzisiaj po południu. Był trening. Oddawał trzeci i już ostatni skok, gdy nagle zobaczył pewną kobietę, strasznie przypominająca jego starą miłość. Był pewny, że pomylił ją z kimś innym. Nie przejmował się tym i wrócił do tego co miał zrobić, ale gdy zobaczył jego kolegów koło Kruczka pomyślał, ze zbiórka, ale wcale nie. Usłyszał słowa Piotra " Ala no ja nie wierzę ! Gdzie ty wyparowałaś te trzy lata temu ?! ". Podszedł bliżej i zobaczył ją. Tą samą Alicję co kiedyś, jej kochaną Alusię ! Nic się nie zmieniała. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, gdy ona mówiła co u niej. Zobaczył u prawej ręki, na serdecznym palcu obrączkę. Cios prosto w serce ! Wróciły wszystkie wspomnienia. W jednej chwili pęka mu serce, kiedy rozumie, że w życiu Alicji, którą nadal kocha, nie ma już dla niego miejsca. Stoch był bardzo zaskoczony gdy Malinowska chciała z nim porozmawiać. Miał nadzieje, że usłyszy takie słowa jak " Wrócisz do mnie ? ", ale bardzo się mylił. Dzisiaj dowiedział się, że ma córkę, ale chyba za nerwowo zareagował .. uciekła ? Znowu mu uciekła. Zrezygnowany zapłacił za dwie kawy i wrócił do domu. Długo rozmyślał, nad tym co dzisiaj się stało. Miał nadzieje, że zobaczy jeszcze Alicję i wszystko sobie wyjaśnią ...


_____________________________________________________________________________

Witamy ♥
No i jest "Strach pierwszy ♥ " 
Jesteśmy zadowolone z tego co tu stworzyłyśmy :)
Mamy również wielką nadzieję,że Wam się spodoba :*
Liczymy na komentarze, które bardzo motywują :D
Buziaki :* ♥

Klaudia Julita

3 komentarze:

  1. Toż to wymyśliły :D
    Niech mu powie, noo :D
    Info Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczyna się dosyć ciekawie. :)
    Mimo że wcześniej miałam jakieś małe blokady do czytania, to przyznam, że zaintrygowałyście mnie tym początkiem. Ciekawa jestem, jak dalej rozwiniecie akcję.
    Życzę powodzenia w dalszym tworzeniu!

    P.S.: Zapraszam na http://du-sei-stark.blogspot.com/
    Byłoby miło, gdybyście zajrzały. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetneee, już się nie mogę doczekać kolejnej części <3 /Ania M <3

    OdpowiedzUsuń