wtorek, 23 grudnia 2014

Strach drugi ♥


" Szukałam pod łóżkiem, w szufladzie i kuchni, 
ale nie mogę nigdzie 
znaleźć chęci do
do życia

Alicja 

Tak na prawdę Malinowska ma wszystko. Męża, dziecko, dom, ale czegoś jej mimo wszystko brakuje.Tak na prawdę nie czuje takiej miłości, jaką dawał jej te parę lat temu Kamil. Chciałaby teraz wtulić się w jego ramiona, ale tak na prawdę nie może. Ma Michała, kocha go i on jest dla niej najważniejszy ... ale czy aby na pewno? Jest szczęśliwa z nim? 
Alicja wstała bardzo wcześnie. W nocy nie mogła zasnąć. Wciąż dręczyły ją koszmary nocne i to, że tak łatwo poddała się. Michał nie odbierał od niej telefonów i nie wiedziała jak czuje się jej córka. Wstała i poszła do łazienki w celu ogarnięcia się. Całą noc płakała. Po mimo tylu ludzi wokół niej ludzi ona czuła się samotna. Musiała ponownie spotkać się z Kamilem, ale nie ... po co miałaby tam znowu iść ? Żeby znów uciec ? Bez sensu. 
- Chyba wrócę - pomyślała. 
Postanowiła coś zjeść, ostatnio miała z tym problem. Wyszła z pokoju i nie dowierzała własnym oczom. 
- Tu są skoczkowie - powiedziała do siebie szeptem. 
Była bardzo zaskoczona, ale bała się spotkania z Kamilem. Wstydziła się spojrzeć mu w oczy. Nic nie mogła zrobić. Gdy szła do jadalni, nagle złapał ją ktoś za rękę. Okazał się to być Stoch.
- Czemu wczoraj uciekłaś ? - zapytał zawiedziony.
- Kamil..zrozum..-nie dokończyła bo skoczek ją zaskoczył.Wziął ją za rękę i poprowadził w kąt, tam gdzie nikogo nie było.
- Co się tak na prawdę stało? Już wiem, że mam córkę, tylko dla czego nie chcesz mi powiedzieć wszystkiego?- zapytał spoglądając prosto w oczy dziewczynie.
Czuła, że musi mu wyznać całą prawdę, tylko jak ? Zadzwonił jej telefon, wyciągnęła go z kieszeni od spodni i spojrzała na wyświetlacz " Michał".
- Przepraszam, to Michał - i zniknęła z oczu Stocha.
- Halo ? - zapytała do słuchawki.
- Cześć Ala - powiedział Michał - byłem zajęty papierami, co chciałaś ? - zapytał bez emocji.
- Jak czuje się Zuza ? - zapytałam.
- Dobrze. Słuchaj muszę kończyć, zadzwonię później. - i rozłączył się.
Tak. Właśnie takie były rozmowy Alicji z Michałem. Bez uczuć, krótkie, na temat. Nie mówił jej, że tęskni, tylko, że ma pracę i nie ma czasu. Chciała by wrócić do Berlina, ale nie może.

Szukała cały dzień Kamila, ale nie mogła go znaleźć. Pytała się Maćka i Piotrka - najlepsi przyjaciele Stocha, ale również go nie widzieli. Bała się o niego, potrzebowała go. Siedziała w swoim pokoju na fotelu, z kubkiem herbaty czytając książkę. Czekała aż Kamil wróci i powie mu całą prawdę, że pomoże Zuzi wrócić do zdrowia. Nie chciała ideału, ani księcia z bajki. Chciała człowieka, któremu bez obaw odda swoje serce.Chciała Kamila! Nie nie mogła się do tego przyznać.

Znalazła go dopiero ok 21. Wracała właśnie ze spaceru, siedział na ławce, wyglądał jakby na nią czekał.
-Porozmawiajmy. Chcę znać prawdę.
-Dobrze, ale chodźmy lepiej gdzieś, gdzie nie obserwują nas Twoje fanki- wskazała głową na grupkę małolat.
Udali się do pokoju Malinowskiej. Dziewczyna zrobiła obojgu kawę i postawiła na stoliku przy oknie.
-Więc?-usłyszała głos Stocha.
-Kamil..-nie wiedziała od czego ma zacząć. Kiedy tylko myślała o chorobie małej jakaś wielka gula rosła jej w gardle, nie mogła wtedy powstrzymać płaczu, Tak było i tym razem. 
-Boże Ala co jest?- Kamil kucnął przy niej.
-Zuzia.. nasza córka..
-Co z nią?!
-Jest chora, ma białaczkę.. Kamil potrzebny jej Twój szpik- spojrzała mu w oczy. 
-Jezu Ala.. nie, powiedz, że to kiepski żart.
-Kurwa chciałabym żeby tak było! Okazało się to rok temu jak byliśmy na wakacjach.. Mój szpik ani moich rodziców nie może być.. Kamil ty jesteś jej nadzieją i ostatnią deską ratunku!-szlochała.

Kamil wstał i pociągnął za sobą Alę. Dziewczyna patrzyła zdezorientowana co on robi..on zaczął ją pakować. 
-Boże co ty robisz?!-podniosła głos.
-Pakuję Cię! Jedziemy do małej- uśmiechnął się.
-Dziękuję-odetchnęła z ulgą- Dziękuje.
-Nie dziękuj mi.. Ala do jasnej cholery! Przecież Zuza to też moje dziecko tak? I chyba o to chodzi w byciu rodzicem.. Trzeba się poświęcać dla tej małej istoty, być przy niej, kochać bezgranicznie..Więc nie dziękuj już więcej.

-Co byś zrobił te trzy lata temu gdybym Ci powiedziała, że jestem w ciąży?-zadała to pytanie gdy byli już w pokoju Kamila i tym razem on pakował swoje rzeczy.

Milczał. Ala już myślała, że nie usłyszy odpowiedzi na to pytanie jednak się myliła.

-Kochałbym Ciebie i naszą córkę miłością bezgraniczną, bezinteresowną, zająłbym się wami. Zamieszkalibyśmy razem.. Oświadczyłbym się Tobie, ślub byłby w kościele w górach. Zuzi kopiłbym psa,kota co tylko by chciała... Tak to bym zrobił.-mówił patrząc gdzieś w punkt za oknem .
Ala kolejny raz tego dnia płakała. Tym razem żałując swoich decyzji z przeszłości.

 
" Uśmiech, to najpiękniejszy
makijaż kobiety
Kamil 

 Może i wygląda jakby mu nie zależało, jakby to, że odeszła nie zrobiło na nim wrażenia, ale to tylko gra. Nawet nie wiesz jak bardzo jak bardzo musi się starać, żeby powstrzymać łzy napływające mu do oczu na jej widok, jak bardzo musi się powstrzymać, żeby nie podbiec do niej i nie rzucić jej się na szyję.. Czułe słowa, gesty i spojrzenia Alicji. Obiecał sobie, że na to już się nie na bierze. Niestety. Tak się nie stało. Tak bardzo ją kochał, że zawsze znalazł usprawiedliwienie na jej złe zachowanie. Pragnął jej, ale to już minęło. Teraz ma wspaniałego męża i dziecko ... ale to było jego dziecko, a nie tego całego Michała. Stoch nienawidził Malinowskiego, ale co on mógł zrobić ? Całe nic ! Być może to jest ten czas, kiedy trzeba wybaczyć sobie błędy i walczyć do utraty tchu ?
Wstał bardzo wcześnie. Janek - jego współlokator i najlepszy przyjaciel jeszcze spał. Następne zawody w Klingenthal. Jutro rano mają samolot, a wieczorem kwalifikacje.
Zegar właśnie wskazywał godzinę dziewiątą. Czas najwyższy na  śniadanie. Janek jeszcze spał. Kamil ogarnął się i postanowił udać się na śniadanie.Gdy szedł zobaczył w tłumie Alicję. Nie dowierzał. Zobaczył ją ! Tą piękną i drobną istotę. Była smutna, można było powiedzieć, że załamana. Podszedł do niej i złapał ją za jej gorącą dłoń. Spojrzał jej w oczy, ale ona uciekała od niego wzrokiem. Był już bliski prawdy, co tak na prawdę dzieje się z Zuzią, ale zadzwonił ten jej cały mąż. MĄŻ - wiecie jak to brzmi ? Przecież to Stoch, mógłby mieć miano męża i wspaniałego ojca  ale tak nie jest.Dzisiaj jest już całkiem inaczej. Gdy Ala odeszła, zdenerwowany skoczek również odszedł. Wrócił się do pokoju.
- Ej, stary, co ty taki zły ? - zapytał się go Ziobro.
Kamil nic nie odpowiedział. Złapał szybko swoją niebiesko-żółtą kurtkę, trzasną drzwiami i wyszedł. Na dworze było zimno, a śnieg prószył nieubłaganie.
Właśnie teraz, kiedy Kamil wie, że musi zapomnieć, Alicji uśmiech śni mu się co noc, a Jej oczy wpatrują się w niego jeszcze intensywniej.
- Nie pozwolę na to ! - krzyknął Kamil - Nie pozwolę jej zniszczyć przez tego Michała - szepnął.
Odwrócił się i udał się w drogie powrotną. W oczach miał tyle nienawiści i żalu. Postanowił walczyć o nią.

Usiadł na ławce i sklecał słowa jakie ma jej powiedzieć, gdy tylko wróci i ją spotka. Los tak zrobił, ze właśnie szła, cała zmarznięta, a policzki miała czerwone od mrozu.

Znajdowali się w pokoju dziewczyny. Nie wiedział co ona mu powie. Bał się. Zaczęła płakać, a skoczek już nie miał wątpliwości, że to coś złego. Gdy ujawniła mu, że Zuzia ma białaczkę zamarł. Nie mógł w to uwierzyć, myślał, że to jakiś dowcip, żart, ale nie. To była prawda. Gorzka prawda.
Bez wahania zaczął ją pakować jak i po chwili siebie. Musiał w Berlinie być zaraz, teraz. Oddać tej małej krew. Musiała być zdrowa !
Zapukał do pokoju trenera w celu dania mu wolnego.
- Panie trenerze mam wielką prośbę - zaczął Stoch.
- Słucham.
- Nie mogę wystartować jutro w zawodach.
- Słucham ?! Czy Ty siebie słyszysz Kamil ?!
- Muszę oddać szpik córce Alicji. Ona umrze jeśli tego nie zrobię. Ona jest ważniejsza niż jakieś zawody - odpowiedział.
- Kamil, a co ja mam powiedzieć innym, że dlaczego nie wystartujesz ?
- Jestem chory, trener coś wymyśli - nie czekał na odpowiedź.
Wyszedł z pokoju i biegł jak najszybciej do drzwi wyjściowych, pobiegł do Alicji czekającą na niego przed hotelem.
- Samolot mamy za godzinę, szybko - powiedział Stoch


                                                                                                                               

Witamy was i bardzo przepraszamy za nieobecność, ale święta zapasem a pierniki same się nie upieką xd :D Znalazłyśmy czas i PROSZĘ ! Zostawiamy wam taki o to rozdział :*
Następny już niebawem więc czekajcie :) 
Komentujesz = Motywujesz ^.^
Buziaki i WESOŁYCH ŚWIĄT ! ♥

piątek, 5 grudnia 2014

Strach pierwszy ♥


Alicja
Życie to trzy słowa
wybór, szansa, zmiana  


Miłość? Czy istnieje coś takiego jak bezgraniczna,piękna, bezinteresowna miłość? Owszem,istnieje. Taką miłością jest miłość do dziecka.
Alicja zdenerwowana szła pod skocznię w Zakopanem. No bo niecodziennie szuka się swojej byłej miłości, żeby po trzech długich latach nieobecności poinformować go, że ma córkę, która bez jego pomocy umrze. U małej Zuzi stwierdzono białaczkę. Najgorsze w tym wszystkim było to, że jak najszybciej był potrzebny szpik. Niestety ani Ala ani jej rodzice nie mogli zostać dawcami. Potrzebny natychmiast był Kamil. Młoda dziewczyna była siostrzenicą Kruczka, to dzięki niemu poznała Kamila i to dzięki niemu bez problemu dostała się na zamknięty trening. Już z daleka go dostrzegła. Wyglądał tak jak trzy lata wcześniej.. ten sam uśmiech, te same oczy, to samo nierozgarnięcie. Cały Kamil. Dwudziestotrzyletnia dziewczyna podeszła niezauważona do swojego ojca chrzestnego.
-Cześć-ucałowała go w policzek.
-Ala!-krzyknął tak głośno, że każdy z chłopaków się obrócił.
Mina Kamila oddawała więcej niż niejedno słowo.
-Dzięki wujku, chciałam wcześniej pogadać z Tobą-szepnęła bo chłopcy byli już bardzo blisko nich.
-Ala no ja nie wierzę! Gdzie ty wyparowałaś te trzy lata temu?!-zapytał roześmiani Piotrek.

-Cześć Piotruś-uśmiechnęła się- A no wyjechałam do Innsbrucka.
-I ktoś tam Cię zaobrączkował!-krzyknął Maciek.
-Co?-zapytała nie wiedząc o co chodzi.
-No masz obrączkę, czyli że wyszłaś za mąż nic nam nie mówiąc!
-To był tylko ślub cywilny-powiedziała zakłopotana, czując na sobie palące spojrzenie Kamila.
-A gdzie Zuzia?-zapytał Kruczek.
-W domu, w Berlinie, jej stan się pogarsza z każdą minutą.-brązowowłosa momentalnie posmutniała.
-Zuzia?-odezwali się niemal równocześnie.
-Moja trzyletnia córka-powiedziała patrząc w oczy Stocha.
-No,no,no zamężna, ma dzieci no to gdzie ta nasza szalona Ala, która uwielbiała jeździć z nami na konkursy?- zapytał Ziobro.
-No jej niestety już nie ma..-spojrzała się błagalnym wzrokiem na Łukasza. 
Ten natychmiast zrozumiał o co chodzi.
-No to na dzisiaj koniec! Możecie wracać do domu.
-Mam nadzieję,że znajdziesz dla mnie chwilę- Malinowska zwróciła się do swojej dawnej miłości.
-Dla Ciebie zawsze- uśmiechnął się- Zaczekaj przed budynkiem.
-Dobrze.

Niecałe dwadzieścia minut później siedzieli w ich dawnej, ulubionej kawiarni. Rozmowa jak zwykle w ich przypadku ożywiona i ciekawa. Jednak Ala nie zapomniała po co tu przyszła.
 -Kamil-przerwała mu opowieść o tym jak zareagował na jej zniknięcie.
-Tak?-spojrzał się na nią wyczekująco.
-Zuza jest Twoją córką -powiedziała bardzo szybko.
-Co?! Co ty mówisz?
-Zuzia jest Twoją córką-powtórzyła tym razem bardzo wolno.
- Czemu mi o tym wcześniej nie powiedziałaś ?! - krzyknął zdenerwowany. 
Nie odpowiedziała na to pytanie. No właśnie. Czemu nie powiedziała ? Doskonale wiedziała, że nie chciał wtedy dzieci. Nikt nie wiedział tylko ona, jak to jest kiedy nie masz żadnego, nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś następne dwanaście godzin. Wiedziała jak to jest wymuszać uśmiech by nie było zbędnych pytań. Wiedziała jak to jest brać oddech z bólem, który przypomina ci o wszystkim co minęło ... w ogóle nikt nic nie wie. Wstała od stołu i najnormalniej w świecie wyszła z kawiarni. Była tak blisko, aby powiedzieć mu o chorobie małej, ale jednak coś jej nie pozwalało mówić, a przecież jej Zuzi z każdą minutą się pogarsza. 
Nie miała siły. Nie miała siły na to wszystko. Michał - jej mąż nie był jej oparciem. Może i w pewnym sensie kochał Zuzię i Alę, ale nie spędzał ani z nią, a ni z Alicją czasu. Pracował w wielkim biurze inie miał czasu na rodzinę. Zostawił ją z tym wszystkim samą. Zatrzymała się na środku ulicy i zaczęła płakać. Po raz kolejny zawiodła się na sobie, ale to u niej norma. To jest trudne żyć ze świadomością, że nikomu nie jest się potrzebnym, że tak bardzo chciałoby się, abyśmy dla kogoś byli ważni, tak żeby nie tylko dawać, ale i odbierać uczucia. Trudno jest cieszyć się dniem, gdy nie masz z kim go podzielić. Postanowiła wrócić, tam i powiedzieć mu o chorobie małej, ale jego już tam nie było, na ich miejscu siedziała nowa zakochana i szczęśliwa para pijąca kawę,  śmiejąca się i trzymająca się za dłonie. Otarła swoje łzy i załamana wróciła do hotelu, w którym się zatrzymała na weekend. Położyła się na łóżku i pogrążyła się w płaczu. Nie była do końca szczęśliwa z Michałem, ale kochała go, i ona tam w głębi serca, też w to wierzyła ... 

  Kamil


" Zanim zmarnujesz swój czas, 
dając komuś drugą szansę,
rozejrzyj się, 
czy nie ma obok ciebie kogoś,
kto wciąż czeka na swoją drugą połówkę

Pamiętasz ? Mieliśmy przetrwać wszystko. Tak się nie stało. Jego najukochańsza osoba w życiu odeszła, zniknęła, ślad po niej zaginął. Próbował szukać ją wszędzie, ale na darmo. Nigdzie jej nie było. " Zrobiłem coś źle, że uciekła ?  Skrzywdziłem ją ? " Jeszcze trzy lata temu te pytania siedziały mu w głowie i dręczyły go, a dzisiaj wyszedł na prostą i zapomniał o niej. Wszystko się zmieniło dzisiaj po południu. Był trening. Oddawał trzeci i już ostatni skok, gdy nagle zobaczył pewną kobietę, strasznie przypominająca jego starą miłość. Był pewny, że pomylił ją z kimś innym. Nie przejmował się tym i wrócił do tego co miał zrobić, ale gdy zobaczył jego kolegów koło Kruczka pomyślał, ze zbiórka, ale wcale nie. Usłyszał słowa Piotra " Ala no ja nie wierzę ! Gdzie ty wyparowałaś te trzy lata temu ?! ". Podszedł bliżej i zobaczył ją. Tą samą Alicję co kiedyś, jej kochaną Alusię ! Nic się nie zmieniała. Wpatrywał się w nią przez dłuższą chwilę, gdy ona mówiła co u niej. Zobaczył u prawej ręki, na serdecznym palcu obrączkę. Cios prosto w serce ! Wróciły wszystkie wspomnienia. W jednej chwili pęka mu serce, kiedy rozumie, że w życiu Alicji, którą nadal kocha, nie ma już dla niego miejsca. Stoch był bardzo zaskoczony gdy Malinowska chciała z nim porozmawiać. Miał nadzieje, że usłyszy takie słowa jak " Wrócisz do mnie ? ", ale bardzo się mylił. Dzisiaj dowiedział się, że ma córkę, ale chyba za nerwowo zareagował .. uciekła ? Znowu mu uciekła. Zrezygnowany zapłacił za dwie kawy i wrócił do domu. Długo rozmyślał, nad tym co dzisiaj się stało. Miał nadzieje, że zobaczy jeszcze Alicję i wszystko sobie wyjaśnią ...


_____________________________________________________________________________

Witamy ♥
No i jest "Strach pierwszy ♥ " 
Jesteśmy zadowolone z tego co tu stworzyłyśmy :)
Mamy również wielką nadzieję,że Wam się spodoba :*
Liczymy na komentarze, które bardzo motywują :D
Buziaki :* ♥

Klaudia Julita

czwartek, 4 grudnia 2014

Nie przestający kochać ♥

Alicja Malinowska


   " Nikt nie widzi jak odchodzimy.
Widzą dopiero wtedy, 
gdy nas nie ma  " 

Kamil Stoch 


" Wszyscy widzą cie takim,
jakim wydajesz się być, a niewielu wie,
jaki  jesteś naprawdę "  

Zuza Malinowska  


" Nie pozwól małym rozumom
przekonać cię, że twoje
marzenia są zbyt duże

Michał Malinowski 

" Szczęśliwe zakończenia to luksus 
na jaki może pozwolić sobie tylko fikcja "